Warsztaty tańca: Olbrzymia dawka zmian

Warsztaty tańca w przygodzie tancerza dają czasem więcej niż regularne zajęcia. Wybicie się z rytmu i doświadczenie czegoś nowego to najlepsza lekcja. Dzięki poluzowaniu elementów puzzli, z których się składamy, jesteśmy w stanie łatwiej dodać do układanki kolejne elementy. Ta uniwersalna zasada sprawia, że z zajęć tańca, poza nowymi krokami, możemy wynieść również wskazówki przydatne w życiu codziennym.

warsztaty tańca

Dziś chciałbym się podzielić z Wami tym, czego nauczyłem się i co zaobserwowałem podczas warsztatów w ramach Addiction Project, które organizuje zaprzyjaźniony choreograf Michał Baran. Podzielę się również kulisami pasji do tańca w męskim wydaniu.

Move w swoim języku

Tancerz powinien rozwijać się w różnych kierunkach tańca, aby mógł szybciej uczyć się kroków w swoim głównym stylu. Jak to działa? Częste poznawanie nowych rzeczy buduje w nas otwartość dzięki, której nie boimy się nowości. Przejawia się to później w skupianiu się na tym, jak wykonać dany krok, a nie na myśli towarzyszącej poznawaniu czegoś nowego, że ten ruch nie jest dla nas czy, że nie ogarniemy go.

Ostatnio miałem dużą przerwę w tańczeniu hiphopu, gdyż całą moją uwagę przykuł reggaeton. Kiedy zapisałem się na warsztaty tańca u Michała, zastanawiałem się więc, jak będzie wyglądał mój powrót. Czy będę czaił, to co zaprezentuje? Czy będę czuł lekką dezorientację? Było całkiem w porządku i ogarniałem materiał. Jednak przez pierwsze minuty zajęć zagłuszałem moje latynoskie serducho. Dopiero po chwili zacząłem dostosowywać choreografię pod siebie. Robiłem podobne ruchy tyle, że w reggaetonowej wersji. Wtedy przez myśl przeszedł mi taki wniosek, że ludzie, którzy stoją za Tobą zrozumieją Cię niezależnie od tego, jak wyrażasz swoje zdanie. Najważniejsze jest to, co masz do przekazania.

Liczy się każdy wdzięk

Tancerzom, każdy ruch sprawia solidną frajdę. Taniec to nie tylko nasza pasja na poważnie, ale również sposób na żart i zabawę. Dlatego, szczególnie podczas warsztatów, niespecjalnie liczy się podział kroków pod względem płci. To nie łączy się z naszym poczuciem męskości czy preferencjami. Robimy sobie jaja, „kręcąc tyłkiem” i sprawdzamy się w tym na zasadzie ciekawości, co z tego wyjdzie. Nie mówię tu o takich rzeczach jak np. taniec w szpilkach czy twerki (tutaj granice wyznacza już indywidualnie tancerz), a niuansach związanych z bardziej sensualnymi ruchami.

Dzięki takim zajęciom ćwiczymy też nasze poczucie wrażliwości i akceptacji siebie. Choreografie męskie to głównie siła, prezentowanie naszej witalności i prowokowanie. U kobiet znajdziemy więcej uczuć, mini gestów i zadowolenia ze swojego ciała. To także wartości, które powinien znać facet, by być dobrym partnerem i silnym mężczyzną.

Warsztaty z Paulą były poligonem, jeśli chodzi o utrzymanie wewnętrznego wilka, który by sobie pogonił, oraz wsłuchanie się w każdy dźwięk składający się na bit. Na zajęciach kilka razy złapałem się na tym, że czaiłem choreografię dopóki nie usłyszałem muzyki. Wtedy goniłem z krokami, nie zważając na konstrukcję piosenki. Chciałem być pierwszy. Tutaj przyszła mi na myśl kolejna lekcja. W relacjach z kobietami trzeba znaleźć właściwe tempo, żeby wszyscy byli zadowoleni i zwracać uwagę na każdy sygnał. Tylko wtedy wszystko będzie dobrze działać.

Wolność przychodzi po woli

W tańcu liczy się to, co podpowiada nam serce. Dobrzy możemy być we wszystkim tym, nad czym chcemy pracować. Perfekcyjni, tylko w tych rzeczach, do których talent otrzymaliśmy od Boga. Tancerz, wiedzę na temat, co jest jego darem, zdobywa z czasem. Ja swoją przygodę rozpocząłem od hiphopu, ale po trzech latach, kiedy otworzyłem się na inne kierunki, dojrzewała we mnie myśl, że odnajduję się lepiej w gorących rytmach.

Reggaeton idealnie opisuje mój temperament. Jest dla mnie bardzo wygodny i daje dużą motywację do pracy. W niecałe pół roku zaliczyłem duży progres umiejętności, który w hiphopie nie był dla mnie osiągalny. Jaką lekcję można z tego przyjąć? Zdarza się, że aby wybrać coś, co jest dla nas ważne, nie wystarczy jedna indywidualna decyzja, a wymaga to przejścia drogi z zakrętami. Dzięki nim jesteśmy finalnie bardziej świadomi naszych potrzeb.

Na koniec zapraszam Was do przeczytania mojego poprzedniego postu na temat tańca, który napisałem na początku mojej drogi. Odpowiedziałem w nim na pytanie: Co facetowi daje taniec? 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *