Ołówkowa moda, czyli warsztaty rysunku żurnalowego z Eleną
W sobotę wybrałem się do Slow Fashion Cafe na warsztaty z rysunku żurnalowego prowadzone przez Elenę Ciuprinę. Bardzo podobają mi się takie nie do końca rzeczywiste obrazy, a że niedługo zaczynam uczyć się w szkole grafiki komputerowej, postanowiłem zrobić sobie wolne od szydełka, a na jego miejsce wziąć do ręki markery, węgiel, pastele i tusz.
Zanim opowiem Wam o moim spotkaniu z Eleną, muszę się z Wami czymś podzielić. Otóż rysowanie było moją pierwszą artystyczną pasją. Zacząłem już w pierwszych klasach podstawówki. Swoimi projektami podbijałem serca koleżanek oraz siostry zakonnej, która uczyła nas religii 😛 Najbardziej lubiłem rysować zmyślone postaci przypominające bohaterów kreskówek. Najczęściej używałem do tego ołówka.
No to do rysowania!
W pierwszej części zajęć Elena wprowadziła nas w podstawy proporcji. Narysowaliśmy linię, potem podzieliliśmy ją na 9 części, co miało nam pomóc narysować prawidłowo sylwetkę. Najpierw ogarnialiśmy to za pomocą ołówka, by później przejść do markerów. Ołówkiem wydawało mi się to łatwiejsze, jednak po paru machnięciach markerem uznałem, że zdecydowanie wolę go używać. Naszym pierwszym zadaniem było namalowanie z pozoru łatwej stylizacji ze zdjęcia. Dziewczyna w bluzie w czarno białe paski z włosami zwiniętymi w koczek. Jednak namalowanie pasków i wypracowanie włosów przysporzyło mi trochę trudności, bo trochę mi zajęło właściwe ułożenie markera w dłoni. Później przeszliśmy do tuszu. Tutaj sprawę komplikowało pobranie pędzlem tuszu z buteleczki na tyle mało, aby nie umazać projektu plamą. Załapałem to za drugim razem, ale i tak nie czułem się zbyt pewnie przy projekcie rysowania stylizacji tą techniką. Dopiero kiedy przeszliśmy do malowania ust dogadałem się z moim pędzlem i machałem je dosyć swobodnie 😉 Ostatnim stylem rysowania, który poznaliśmy w sobotnie popołudnie była mieszanka pasteli z węglem. Jeśli chodzi o węgiel to dobrze prowadziło mi się go po kartce. O dziwo rysowanie pastelą, którą znam z lekcji plastyki, szło mi już toporniej i jak sama Elena zauważyła zamiast nóg moja rysunkowa dziewczyna otrzymała w pierwszej wersji świńskie nóżki 😀
„Bardzo często odwaga, a nie talent zmuszają człowieka zająć się twórczością! ” – Julia B. Cameron
Takim cytatem zachęcało Slow Fashion Cafe do udziału w warsztatach. Jest on zgodny z postawą Eleny wobec osób, które przybyły na zajęcia. Bowiem nie zrobiła ona z zajęć castingu na najlepszego rysownika, a motywowała nas do prób. Bardzo podobały mi się zajęcia i dodały mi energii do stworzenia nowego projektu na szydełku. Zgadzam się z Eleną, że rysunek – zwłaszcza ten nie osadzony w regułach, a kierowany sercem – jest świetną formą relaksu. Tymczasem spadam, po markery, a Was zapraszam do obejrzenia efektów mojej pracy 😉 Poniżej możecie zobaczyć również Elenę podczas rysowania i kilka projektów, które nam pokazała. Zapraszam również na jej stronę: elenaciuprina.com.
Na koniec nasze wspólne zdjęcie 🙂
Pierwsze wspólne zdjęcie z warsztatów "Fashion Illustration for beginners", prawie wszyscy się zmieścili! 🙂 Dziękuję…
Opublikowany przez Elena Ciuprina na 6 lutego 2016
Dodaj komentarz