Stylowy mężczyzna to elegancki mężczyzna?
Stylowy mężczyzna nosi garnitur prosto z najnowszej kolekcji modnego projektanta. Jeździ dobrym samochodem. Marynarka jest częścią jego codziennego ubioru, a dres i sportowe buty wkłada tylko na poranny jogging lub trening na siłowni. Ok, takie wyobrażenie faceta tworzy wspomniane określenie, a jakie uczucia wzbudza we mnie? Przekonacie się poniżej
Taką minę możecie zobaczyć na mojej twarzy, kiedy słyszę powyższe rozwinięcie tego określenia. Ubieram się świadomie i zdecydowanie czuję się stylowym mężczyzną. Marynarkę jednak wrzucam na siebie częściej z dresowymi spodniami, a elegancki płaszcz noszę nonszalancko rozpięty, ubierając pod niego luźną koszulkę i zestawiając go z pomiętymi spodniami. Czy to kontrowersyjne rozumowanie określenia stylowy? Definicja słownikowa to ogarnia, wydaje mi się jednak, że gorzej ma się to do sposobu postrzegania tej cechy przez ogół.
Zastanawiam się ile procent osób po prostu stawia to określenie jako synonim słowa: elegancki, a w ilu przypadkach bierze się to z jednotorowości myślenia pt: Dobrze ubrany facet nosi się w ekskluzywny sposób. Irytuje mnie taki sposób postrzegania. Wkurza mnie to, że ludzie odbierają modę jako coś odległego. Jak nie na innym poziomie intelektualnym (Moda? Jest dla p***, a nie dla facetów) to znowu finansowym jak opisałem we wstępie artykułu, ale to dygresja. Wracając do głównej kwestii stawiam pytanie: Czemu i kiedy faceci zostali tak jednobrzmiąco zdefiniowani pod względem tworzenia stylu, a właściwie otrzymali wyrok określający ich możliwości kształtowania stylowego wizerunku?
Gajer z wiejskiej dyskoteki?
W książce Od spódnicy do spodni. Historia mody męskiej Krzysztofa Łoszewskiego czytamy, że stereotyp klasycznego mężczyzny w marynarce, spodniach w kancik i pod krawatem zrodził się z estetyki XIX wieku. Jednak jak moglibyśmy przypuszczać opisywany męski wzór nie urodził się w garniturze. Bowiem kiedy ten wykwintny rodzaj ubioru pojawił się w szafie, był wykluczony w sytuacjach wieczorowych czy przy innych spotkaniach w eleganckim tonie. Noszono go jedynie w podróży lub podczas pobytu na wsi. Sytuacja zmieniła się dopiero w drugiej połowie XX wieku.
Jak widzimy można pokusić się o stwierdzenie, że stylowy mężczyzna nie jest oczywistym wyobrażeniem, a czystym konwencjonalnym poglądem. A Wy jak go postrzegacie? Trzyma się zasad savoir-vivre czy jego stylowość zauważacie w ekspresji osobowości poprzez ciuchy?
Artykuł ten to druga część mojej przygody z książką Krzysztofa Łoszewskiego – Od spódnicy do spodni, którą na bieżąco omawiam tutaj w postaci felietonów. Zapraszam do pierwszej części.
Dodaj komentarz